Silnik stanął w ogniu chwilę po starcie. Na pokładzie wybuchła panika
Jak podaje NBC News lot o numerze VB518 zgodnie z planem rozpoczął się we wtorek o godzinie 22:00 na lotnisku w Guadalajarze w Meksyku. Maszyna linii Viva Aerobus miał trzy godziny lecieć do Los Angeles. Nikt nie spodziewał się, że ogromne problemy pojawią się już 10 minut po starcie.
Z silnika samolotu zaczęły lecieć iskry
Kilka minut po starcie z prawym silnikiem zaczęły dziać się bardzo niepokojące rzeczy. Z jego wnętrza posypały się iskry i to nie pojedynczo, a całą falą. Jak poinformowały linie lotnicze, były one efektem tarcia metali. Na razie nie udało się ustalić, dlaczego do niego doszło.
Całe zdarzenie zostało uwiecznione na nagraniu, które niedawno trafiło do sieci. Widać na nim wyraźnie, że sytuacja nie była prosta. Jak podaje NBC News, po chwili z silnika zaczął wydobywać się ogień, a nie iskry. Widzący to pasażerowie wpadli w panikę. Na szczęście na całą sytuację błyskawicznie zareagował personel. Od razu zapadła decyzja o awaryjnym lądowaniu.
Maszyna wróciła na lotnisko w Guadalajarze. Po ok. 45 minutach od startu maszyna bezpiecznie wylądowała na pasie. Jak informują linie lotnicze, w wyniku zdarzenia nie ucierpiał żaden z pasażerów ani członków załogi. Dodano również, że „załoga zapewniała terminową i profesjonalną opiekę pasażerom, którzy tego wymagali”.
Pasażerowie feralnego lotu zostali zakwaterowani w hotelach, a w ponowną podróż do Los Angeles ruszyli następnego dnia rano. „Głęboko ubolewamy nad niedogodnościami, jakie mógł spowodować ten incydent” – podkreślono w oświadczeniu linii lotniczych.